Czy “Dardevil” jest najbardziej językowym serialem na świecie?

dnia

Chiński, japoński, rosyjski, hiszpański używane, ba, grające swoją rolę w serialu o superbohaterze? “Daredevil” zaskoczył mnie pod tym względem do tego stopnia, że postanowiłam o tym napisać.

Popkultura nie jest całkowicie pozbawiona języków obcych, jednak prawdziwie rzadko pojawia się w niej jakiekolwiek problematyzowanie języków. Przykładem o największej skali jest z pewnością Star Trek i klingoński, język stworzony specjalnie na potrzeby tego serialu, posiadający obecnie wierną rzeszę fanów oraz własny Instytut, zajmujący się rozwojem języka i wydawaniem certyfikatów poświadczających jego znajomość.

Tradycję udziału lingwistów w tworzeniu seriali podtrzymują scenarzyści “Gry o Tron”. Valyriański został nie tyle stworzony od podstaw, co rozwinięty, przez językoznawcę mającego do dyspozycji kilka słów i imion rozrzuconych w różnych częściach książkowej sagi. Podobnie jak klingońskiego, valyriańskiego można uczyć się za pomocą aplikacji Duolingo, co samo w sobie najlepiej pokazuje, jak wielu fanów ma w sobie ten wymyślony (i do niczego nieprzydatny?) język. W tym momencie uczy się go tam 240 000 osób.

Moim ulubionym przykładem jest krótki pojedynek pojawiający się w filmie “Wonderwoman”. Podczas pierwszego spotkania Diany i Sameera, mającego miejsce w pubie, wywiązuje się między nimi pojedynek na języki (obce), w którym Diana zwycięża, odpowiadając swojemu przeciwnikowi w starożytnej grece.

Na tym tle “Daredevil” prezentuje się… jeszcze inaczej. Jego “językowość” nie polega na włączeniu w treść serialu języków wymyślonych ani na stosowaniu języka dialogów szczególnie wymyślnego czy oryginalnego – w tym punkcie wręcz przeciwnie, postacie mówią dokładnie takim stylem, jakiego możemy się po nich spodziewać, wygłaszając standardowe dla Złych, Dobrych, Śmiesznych i Cierpiących (jak to zwykle w tak gatunkowym dziele bywa) kwestie. Chodzi po prostu o to, jak wiele różnych języków się w nim pojawia.

[jeśli ktoś nie zna serialu – ostrzegam przed spoilerami – nieszczególnie uciążliwymi]

1. Obcy język służy do oznakowania Obcych

W Hell’s Kitchen żyje się ciężko. Nieprzyjemnie. W dzień wszystko wydaje się normalne, wielkomiejskie, w nocy można łatwo stać się ofiarą porwania, gwałtu, pobicia czy morderstwa. Głównymi Grupami Czarnych Charakterów są ludzie nie pochodzący  z Nowego Jorku, ale Obcy. Nie tylko inaczej wyglądają – azjatycko na przykład – oni też mówią w innym języku, nie da się ich zrozumieć (ich kwestie nie są tłumaczone). Już w pierwszym odcinku przychodzi nam stanąć twarzą w twarz z przedstawicielami głównych podziemnych organizacji Hell’s Kitchen, Chinką, Japończykiem i dwoma Rosjanami, braćmi, którzy reprezentują najsłabszą z tych grup (i jako jedyni mówią trochę po angielsku). Wszyscy współpracują z głównym przeciwnikiem Daredevila, ale jednocześnie reprezentują żywioł, który przyszedł z zewnątrz i zagraża lokalnej równowadze oraz bezpieczeństwu.

2. Naucz się języka swojego wroga

Jeśli chcesz współpracować ze swoimi sprzymierzeńcami, musisz nauczyć się z nimi porozumiewać, najlepiej w ich własnym języku. Płynna znajomość chińskiego i japońskiego sprawia, że postać Weasleya, głównego asystenta (“a nawet więcej, niż asystenta… przyjaciela”) głównego Złego, czyli Wilsona Fiska, nabiera jeszcze większego znaczenia. Działa jako pośrednik między światem Obcych a lokalną władzą podziemną, dyskretny, wierny i ze zdolnościami przekładowymi. Bez niego, przynajmniej pozornie, wszelka komunikacja między tymi stronami byłaby niemożliwa.

3. Język służy do osiągnięcia porozumienia.

Jeśli jesteście fanami Gry o Tron, z pewnością pamiętacie tę scenę w trzecim sezonie serialu, w której Daenerys zdradza, że zna valyriański. Do podobnego Rozpoznania dochodzi w “Daredevilu”, kiedy Fisk zdradza, że zna chiński. Postanawia ujawnić się z tym w momencie, kiedy naprawdę zaczyna potrzebować wsparcia ze strony Madame Gao. Żeby zdobyć jej zaufanie i zbliżyć się do niej, nie chce już uciekać się do pomocy tłumacza, tylko rozmawia z nią w cztery oczy.

(Swoją drogą, chcecie wiedzieć, jak dobry jest mandaryński, którym mówi Fisk? Albo jakim dialektem mówi Madame Gao?)

Inny przykład? W jednym z odcinków jedną z kamienic w Hell’s Kitchen próbują zburzyć deweloperzy szukający przestrzeni dla nowych inwestycji. Jej mieszkanka zwraca się o pomoc do głównych bohaterów. Małym problemem okazuje się to, że starsza pani nie mówi po angielsku. Okazuje się, że Karen miała hiszpański w szkole, ale przede wszystkim – że to Matt-Daredevil płynnie posługuje się tym językiem.

3. Podejście do języków a osobowość

Poza scenami ujawniania znajomości języka obcego przez Matta czy Fiska, moją ulubioną językową sceną jest ta, w której w retrospekcji obserwujemy Matta i Foggy’ego rozmawiających o tym, na jakie języki zapisali się na studiach (w odcinku 10. pierwszego sezonu). W pierwszej scenie chłopaki dopiero poznają się i dopiero zapisują na różne kursy na uniwersytecie. Każdy z nich przy wyborze języka obcego ma inną motywację: Matt chce znać język, którym mówi wiele ludzi w jego otoczeniu, zaś Foggy’emu zależy na zaimponowaniu dziewczynom. Druga scena rozgrywa się kilka lat później, na ostatniej prostej ich studenckiego życia. Dowiadujemy się, że Matt mówi po hiszpańsku bardzo dobrze, zaś Foggy, cóż, okazuje się, że po pendżabsku potrafi powiedzieć tylko parę słów.

Wiele mówi to o ich osobowościach. Matt jest człowiekiem uporządkowanym, pracowitym, raczej introwertykiem, Foggy – zdecydowanie bardziej otwarty na ludzi, bardziej entuzjastycznie podchodzący do rzeczywistości. To właśnie po nim spodziewalibyśmy się, że będzie lepiej mówił w języku obcym – skoro generalnie tak dobrze idzie mu komunikowanie się z innymi. Jednak ostatecznie to konsekwentny Matt opanowuje język do tego stopnia, żeby móc go używać w codziennej pracy, i to, uwaga, będąc niewidomym, czyli nie mogąc korzystać ze wszystkich zmysłów. Z drugiej strony, łatwo wyobrazić sobie Foggy’ego, który przez pierwsze kilka dni otacza się językiem pendżabskim, tylko po to, żeby po ich upływie zostawić go bez żalu na zawsze.

Czy nie jest tak, że w naszej nauce języków czasem jesteśmy trochę Mattem, a czasem trochę Foggym?

Czy hiszpański Karen nie jest z kolei idealnym przykładem języka ze szkolnej ławki? Fatalna wymowa, widoczny brak wprawy w formułowaniu zdań, sporo rozumie. Pewnie zna więcej gramatyki, niż słówek. A najważniejsze, że stara się jakoś używać tego języka – ma motywację w postaci chęci pomocy pani Elenie.

Takie moje dziwactwo, lubię wyłapywać językowe wątki we wszystkim, co czytam czy oglądam. Macie podobnie? Dajcie znać!

Zdjęcie: chiendol 

Dodaj komentarz