PROJEKT JĘZYK: podsumowanie 2. miesiąca

dnia

Ten miesiąc był po prostu dobry. Uczenie się prawie codziennie sprawiło, że zrobiłam widoczne postępy i zaangażowałam się emocjonalnie. Udało mi się rozmawiać po słowacku – najdłużej przez pół godziny – a najważniejsze wydarzenie miesiąca przypadło na jego ostatni dzień.

Spokojnie mogę przyznać, że nie mogłam zrobić więcej. Gdybym zrobiła więcej, po prostu zaczęłabym się nudzić i nużyć. Czas na słowacki znajdowałam prawie codziennie i czasem noc zastawała mnie nad notatkami (przede wszystkim dlatego, że mamy jesień i słońce szybciej zachodzi).

Odkrycie miesiąca: ekstensywne słuchanie radia i audioksiążek sprawiło, że podczas moich pierwszych rozmów po słowacku sporą ilość struktur lub słów znałam i potrafiłam użyć nie wiedząc, że je znam. Szczególnie w pamięć zapada mi to, czego słucham podczas biegania, bo wtedy jestem najlepiej na słuchaniu skupiona.

Nowość miesiąca: słuchanie intensywne. Polega na tym, że wybieram sobie jakiś krótki reportaż na Youtube (od 2 do 5 min) i na nim pracuję; tematycznie związany z tym, czego akurat się uczę, na przykład z podróżami. Słucham go kilka razy, wypisując wszystko, co wyda mi się przydatne i to, czego nie rozumiem. Gotowe notatki przeglądam pod kątem poprawności zapisu. Po kilku dniach wracam do nich i notuję w zeszycie tylko te najważniejsze. Działa! Pod warunkiem, że nie wybiorę sobie czegoś za trudnego.

Gramatyczny numer jeden miesiąca: ćwiczenia z Krizom Krazom na A2. Sympatyczne, kolorowe, ciekawe, po stokroć ciekawsze niż wszystko, co znajduję w internecie. Mam pod ręką stos wydrukowanych stron i sięgam do nich przy kawie – kiedy mam wolne momenty.

Konwersacja miesiąca: na tandemie w Krakowie okazało się, że przypadkiem usiadłam obok Słowaczki. Jej entuzjazm, kiedy dowiedziała się, że uczę się słowackiego, był prawie równy mojemu – kiedy dowiedziałam się, że ona jest Słowaczką. Ogromnie cenny czas. I dowiedziałam się, kim po słowacku jest „frajer”!

Zmiany organizacyjne: podzieliłam cały materiał, jaki mam, na tematy. Starannie rozpisałam sobie wszystko, co chcę zrobić i za pomocą jakich rozdziałów w książkach/na slovake.eu w październiku i w listopadzie. Jest tego ogromna ilość i zaczynam zastanawiać się, czy jednak nie za dużo. Jakieś rady?

Pytanie miesiąca: lepiej czytać i słuchać treści na naszym poziomie lub niewiele za trudnych CZY TEŻ wybierać teksty ambitne i wymagające? Może trochę poeksperymentuję w październiku.

Spotkanie miesiąca: ciężko opisać w kilku zdaniach. Na początku lipca poznałam przez internet człowieka, który po zaledwie trzech tygodniach intensywnych rozmów na JEDEN temat (językowy, oczywiście) namówił mnie (co nie było dla niego żadnym wyzwaniem) na rozpoczęcie tego słowackiego projektu. Ciekawa byłam, jakie wrażenie sprawi na mnie, kiedy już spotkamy się na żywo? Mógł okazać się szaleńcem lub po prostu nudziarzem.

Okazało się, że na żywo ma bardzo piękny głos.

I że można z nim rozmawiać przez 32 godziny prawie bez przerwy i wciąż nie mieć dość. 🙂

Zajrzyjcie do niego żeby sprawdzić, jak się ma jego kataloński!

CO MNIE CZEKA W PAŹDZIERNIKU:

  • kolejne lekcje z moją nauczycielką na italki
  • odpowiedź z Towarzystwa Słowaków w Polsce odnośnie możliwości uczestnictwa w kursie

2 Komentarze Dodaj własny

  1. Nie. Ja nie wierzę po prostu. Twój blog mi tak pomaga w ogarnięciu języków obcych, że aż och.
    Dostałam się na mgr do Krakowa i już się dowiaduję, że są jakieśspotkania językowe. Dzięki po raz kolejny 🙂

    Polubienie

  2. Sfera Rozwoju pisze:

    Inspiracja ❤

    Polubienie

Dodaj komentarz